środa, 5 sierpnia 2020


Studia filologiczne wbrew pozorom to nie tylko szkoła językowa, ale także okazja do poznania całej masy interesujących dzieł literackich. I choć czytanie lektur z tygodnia na tydzień bywało problematyczne („Kazali mi czytać, to teraz mi się już nie chce!”), bardzo lubiłam ćwiczenia z literatury. A poza tym dogłębnie odczułam, że literatura rosyjska to nie tylko Tołstoj, Dostojewski i Bułhakow! Dziś chciałabym przedstawić kilka mniej znanych w Polsce lektur, ale zdecydowanie wartych uwagi, nawet jeśli nie ciśniecie napisanych innym alfabetem słówek po nocach.